Pod koniec maja br. oficjalnie powróciła koncepcja budowy kolejnego terminalu LNG na polskim wybrzeżu. A najlepiej od razu dwóch. Miałyby one powstać na Zatoce Gdańskiej, w sąsiedztwie gdańskiego portu. I każdy z nich miałaby działać w oparciu o zupełnie inną koncepcję i na inną skalę.

Pierwszy projekt przedstawiła Grupa Lotos, która niedawno poinformowała o zakończeniu studium wykonalności tego przedsięwzięcia. Na terenie gdańskiej rafinerii, przy nabrzeżu Lotosu, przy Martwej Wiśle powstać ma baza magazynowo- przeładunkowa oraz logistycznej LNG, tzw. terminal małej skali. Jej zadaniem będzie dostarczanie paliwa gazowego do odbiorców docelowych, takich jak np. na stacje paliw, do bunkrowania statków lub do instalacji off-grid (poza siecią gazu ziemnego). Oznacza to budowę m.in. zbiornika magazynowanego, instalacji rozładunkowo-załadunkowej dla stanowiska statkowego, pompowni załadunkowo-rozładunkowej statku oraz pompowni autocystern i kontenerów. Docelowa zdolność magazynowa terminalu ma wynieść ponad 3 tys. m³ gazu. Jednak ostateczna decyzja inwestycyjna jeszcze nie zapadła.

Jak podkreślają przedstawiciele gdańskiego koncernu projekt, który mógłby zyskać miano Bazy LNG w Gdańsku, jest związany z planami rozbudowy zdolności przeładunkowych gazoportu w Świnoujściu oraz ma na celu zwiększenie polskich możliwości dystrybucji LNG w całym regionie Morza Bałtyckiego. Zresztą już z teraz Lotos jest mocno zaangażowany w bunkrowanie LNG w polskich portach, które odbywa się cysternami. Pierwsze tego typu operacje zrealizowano w marcu ub.r. na statkach Fure Valo i Ireland. Poza tym baza mogłaby obsługiwać także tereny niezgazyfikowane w Polsce.

Natomiast Operator Gazociągów Przemysłowych Gaz-System, spółka zależna PGNIG, powróciła do koncepcji obiektu pływającego typu FSRU (Floating Storage Regasification Unit), który miałby zakotwiczyć w gdańskim porcie. Na razie projekt poddawany jest wnikliwej analizie, a wszelkie szczegóły trzymane są w tajemnicy. Nieoficjalnie mówi się, że obiekt mógłby ruszyć w 2025 r. Szczególnie, że może liczyć na unijne wsparcie. Koncepcja ta znalazła się bowiem w 2019 r. na liście inwestycji, którym Komisja Europejska nadała status projektów będących przedmiotem wspólnego zainteresowania (Projects of Common Interest – PCI) w sektorze energetycznym. Są to kluczowe projekty infrastrukturalne, mające na celu podniesienie poziomu bezpieczeństwa na europejskim rynku energii, a dzięki temu mogące liczyć na wsparcie w ramach mechanizmy finansowego Connecting Europe Facility (CEF). Warto przypomnieć, że tego typu terminal, oparty na jednostce FSRU Indpendence, o pojemności 170 tys. m³, działa od 2015 r. w porcie w Kłajpedzie.
Plany realizacji pływającego terminalu na wschodnim Wybrzeżu sięgają 2008 r. Powstał wtedy projekt budowy obiektu do odbioru gazu LPG, który miał być częścią podmorskiego gazociągu o długości ok. 40 km, łączącego magazyny gazu w Mechelinkach koło Kosakowa ze stacją redukcyjno-pomiarową Lotosu. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia był koncern gazowy PGNiG. Koszt inwestycji szacowano wówczas na ok. 800 mln zł. W 2010 r. pomysł jednak porzucono, a jednym z powodów było to, że nie trafił on na listę projektów energetycznych, które mogą uzyskać dofinansować Unii Europejskiej.

Powrócono do niego w 2013 r., kiedy ruszyły badania hydrologiczne na obszarze Zatoki Gdańskiej i Puckiej oraz wzdłuż Wisły Śmiałej i Martwej Wisły. Powstanie pływającego terminalu miało być związane z budową przez PGNiG nowych magazynów gazu w kawernach solnych, o łącznej, docelowej pojemności 250 mln m³ gazu. W 2014 r. koncern wstrzymał jednak realizację tego projektu, uzależniając powstanie terminalu od zwiększonego zapotrzebowania na gaz wśród odbiorców.

Do koncepcji ponownie wrócono na początku 2017 r., kiedy to Gaz-System, spółka zależna PGNiG, wyłoniła wykonawcę studium wykonalności z pracami przygotowawczymi. Została nim firma ILF Consulting Engineers Polska. Dokument obejmował przygotowanie do realizacji inwestycji pozwalającej na dostawy, tym razem LNG, wielkości od 4 do 8 mld m³, a jednostka FSRU, poza usługą podstawową polegającą na dostarczaniu gazu ziemnego po regazyfikacji do krajowej sieci przesyłowej, świadczyć miała także usługi przeładunku i bunkrowania. Jako potencjalną lokalizację terminalu wskazano rejon Zatoki Gdańskiej. Według zapowiedzi miał on rozpocząć działalność w I połowie 2021 r., a szacunkowy koszt budowy wynieść miał ok. 3 mld zł. Inwestycja jednak nie ruszyła.

Źródło: GospodarkaMorska

Recommended Posts