Pierwsze sześć ciągników siodłowych zasilanych gazem LNG dotarły już do białostockiej firmy BARTER S.A. – regionalnego lidera w branży dostaw m. in. gazu LPG i LNG. Wkrótce dołączą do nich kolejne.
Kolejne podlaskie gazowce
Volvo FH460 – bo o nich mowa już wkrótce ruszą w trasę z dostawami gazu. Co w nich takiego niezwykłego? Pojazdy zewnętrznie nie różnią się praktycznie niczym od klasycznych pojazdów z branży. Różnice zdradzają dopiero malowania, oznaczenia LNG i nietypowy zbiornik po stronie kierowcy. Ciągniki zasilane są bowiem skroplonym gazem ziemnym (LNG) , który śmiało powinniśmy nazywać – czystym paliwem.
Kosmiczna technologia co raz bliżej
Do widoku pojazdów zasilanych LNG powinniśmy przywyknąć. Popularyzacja tego paliwa w naszym kraju stopniowo zwiększa się, a spoglądając na trendy zagraniczne – nic raczej tego nie zmieni. Skroplony gaz ziemny, wcześniej szeroko spotykany podczas tankowania (bunkrowania) statków czy w przemyśle, jako atrakcyjny substytut tradycyjnych paliw kopalnych, zbiera co raz to lepsze recenzje. Nie tylko jeżeli chodzi o jego cenę, ale z uwagi na jego właściwości i względy ekologiczne. LNG składa się bowiem w prawie 95% z metanu i zawiera tylko 5% innych składników. Dzięki temu możemy go nazwać zielonym paliwem. Sama technologia podczas której gaz jest przygotowywany do transportu może zyskać miano „kosmicznej”. Podczas procesu skraplania metanu jest on schładzany do temperatury -160°. C co powoduje iż z 1m3 uzyskujemy aż 600m3 gazu „sieciowego”. Stad też specjalne warunki przechowywania i transportowania tego paliwa. Na drogach można już spotkać specjalne cysterny kriogeniczne, które niczym termosy – utrzymują gaz w obniżonej temperaturze na czas transportu. Względy bezpieczeństwa zapewnia samo paliwo – w otwartej przestrzeni gaz i jego opary nie mają właściwości wybuchowych oraz nie są toksyczne.
Diesel vs. LNG
Volvo FH460 dostarczyła firma Volvo Polska w kwietniu 2020r. Opisywane pojazdy są zasilane silnikami o mocy 460 KM. Jednostka pracuje w obiegu diesel’a i wykorzystuje oba paliwa w stosunku 95% gazu LNG i 5% oleju napędowego – jest to podyktowane koniecznością wytworzenia samozapłonu w komorze spalania. Tym samym silniki posiadają zbliżony moment obrotowy jak przy tradycyjnym paliwie, tj.: 2300Nm. Po stronie kierowcy umieszczono zbiornik LNG o pojemności 205 kg (495 l) pozwalający na osiągnięcie realnego zasięgu 1000km, natomiast po stronie pasażera zainstalowano dwa niewielkie tradycyjne zbiorniki. Najważniejszą kwestią pozostaje spalanie.
– Pierwsze wyniki są bardzo obiecujące – podkreśla Przemysław Szuszko, kierownik transportu w firmie BARTER. – Według naszych wewnętrznych testów, spalanie pokrywa się z deklaracjami producenta, tj. na 100km, auto zużywa 20kg gazu i 1l oleju napędowego.
Z punktu widzenia kierowcy, codzienna eksploatacja nie różni się od auta napędzanego klasycznym olejem napędowym. Różnica pojawia się jedynie przy wyświetlaniu pojemności paliwa – ta podana jest bowiem w kilogramach. Pojazd pomimo posiadania dwóch rodzajów zasilania, prawnie zarejestrowany jest jako zasilany gazem. Warto to mieć na uwadze np. podczas poruszania się po Niemczech, gdzie pojazdy zasilane CNG i LNG są zwolnione z opłat autostradowych. W Polsce natomiast paliwa gazowe objęte są zerową stawką akcyzy. Warto też obalić mit związany z tankowaniem gazu do ciężarówek. Czas tankowania LNG jest taki sam jak w przypadku czasu tankowania 1000L tradycyjnego diesel’a.
Producent ciągników przewidział też sytuacje awaryjne takie jak na przykład ewentualny brak gazu. W takim przypadku istnieje możliwość zasilania silnika olejem napędowym i poruszanie się z prędkością do 20km/h.
Gdzie na stację?
Sam zakup pojazdu zasilanego LNG to nie wszystko. Problemem pozostaje sposób tankowania, a właściwie brak stacji oferujących LNG. O ile na zachodzie nie stanowi to problemu, o tyle w Polsce temat dopiero raczkuje. Z pomocą przychodzi jednak BARTER. – W swoim portfolio mamy już doświadczenie w zakresie budowy, oraz dostaw stacji tankowania LNG w transporcie lądowym. W zależności od zapotrzebowania i wolumenu klienta, możemy zainstalować na jego placu mobilną stację LNG, jak również możemy przystąpić do budowy „tradycyjnej” stacji stacjonarnej. Tym samym warto pamiętać iż odpowiednia konfiguracja stacji LNG pozwala również na tankowanie pojazdów zasilanych CNG – autobusów czy samochodów osobowych. Jednocześnie zapewniamy stałe i nieprzerwane dostawy skroplonego gazu ziemnego – podkreśla Maciej Skowroński, przedstawiciel firmy BARTER.
Zysk poprzez popularyzację
Nowe Volvo którymi od dziś kierowcy firmy BARTER będą dostarczać między innymi skroplony gaz ziemny, mają przynieść do firmy nie tylko oszczędności, ale też popularyzować ideę zielonej energii. Trend ten spotkany na zachodzie, wchodzi do Polski właśnie poprzez działania oddolne. – Chcemy pokazać naszym partnerom, że technologia którą jeszcze kilka lat temu oglądaliśmy tylko na slajdach, dziś wkracza szeroko do życia codziennego. Już od kilku lat zaopatrujemy firmy i zakłady produkcyjne w gaz LNG. Dziś nadszedł czas aby pokazać zastosowanie tego paliwa w kolejnej branży jaką jest transport lądowy. Transport który przecież każdy z nas spotyka codziennie – mówi Maciej Skowroński, przedstawiciel firmy Barter.
Dlatego też firma BARTER bierze czynny udział w sympozjach i konferencjach poświęconych zagadnieniom LNG. – Nie sztuką jest przecież sprzedawać gaz z którego samemu się nie korzysta. – dodaje Skowroński.
Jak zapowiadają pracownicy firmy BARTER, następne pojazdy w ich flocie, również będą zasilane skroplonym gazem ziemnym.
Źródło: BARTER